Nowa książka Marcina Gienieczko - "Kierunek Północ"
Premiera książki Targi ,,Wiatr i Woda? 3 marzec (niedziela) godz. 12.00 scena główna. Warszawskie Centrum EXPO XXI, ul. Prądzyńskiego 12/14. Zapraszamy na spotkanie z autorem książki!
Tematem nowej książki znanego podróżnika, dziennikarza ?Żagli", tygodnika Angora oraz TV nSport, Marcina Gienieczko, jest przemierzanie dalekiej północy. Pieszo, w kanoe, na nartach, skuterem, kajakiem - od północnych rubieży Norwegii po Półwysep Kolski, Góry Mackenzie w Kanadzie, skutą lodem rzekę Kołymę w północno-wschodniej Syberii oraz największą rzekę Syberii - Lenę. Od brzegów Bajkału po Ocean Arktyczny!
Jest to wieloetapowa podroż przez miejsca, gdzie oprócz strzelających od mrozu świerków nie słychać nic. Czasami można tylko usłyszeć własne bijące serce.
Książka, nakładem wydawnictwa Bellona, nie jest tylko podróżniczą opowieścią. Autor próbuje przedstawić zasady przetrwania na Dalekiej Północy, pokazuje świat zachodu i wschodu na Dalekiej Północy. Posiada dużo osobistych refleksji, spostrzeżeń, doświadczeń, walki z samym sobą.
W książce pada też pytanie:
- Czy autor chce przeżyć tylko dziką, męską i romantyczną przygodę? Czy może to wyrafinowana chęć dokonania wyczynu, który zostanie odnotowany w światowych kronikach podróżniczych zdarzeń? Gienieczko zwleka z odpowiedzią. Podczas tych wypraw sam nie może się zdecydować, którą ścieżkę wybrać.
Etap samotnej wędrówki przez daleką Północ jest kluczowym wątkiem dramaturgicznym książki. Gienieczko ma zaledwie wyobrażenie o tym, co może go na tej ?drodze prawdy" spotkać. Reszta jest wielką niewiadomą. Również dla książki - dotarcie do celu i końcowy sukces nie jest tak ważny jak fakty zarejestrowane uszami, oczami i innymi zmysłami, które się wyostrzyły w głuszy syberyjskiej zimy. Książka jest niepowtarzalną okazją wyrażenia swojego stanu ducha, swoich emocji-właśnie tam, daleko od ludzi, w królestwie ciszy i pustki. To walka nie tylko z naturą, ale z ludźmi żyjącymi w wielkich metropoliach. Opowiada, że trzeba czasami iść na przekór losowi mimo różnych życiowych sytuacji nie koniecznie kończących się w iście hollywoodzkim stylu. Dzięki tej wieloetapowej podróży ożywił nie jeden wątek wyczytany z książek Jacka Londona. Odpowiedział też na pytanie do czego jest zdolny człowiek w ekstremalnych sytuacjach zdany tylko sam na siebie. Staje się obserwatorem przypominającym wałęsającego się bezdomnego psa. U kresu tej wieloletniej podroży po Dalekiej Północy podróżnik stwierdza, że tam, wśród żywiołów, wyłania się fundamentalna mądrość - naprawdę najważniejsze rzeczy w życiu to rodzina, zdrowie i miłość, a sama wędrówka liczy się bardziej niż jej cel. Tę lekcję podróżnik odrobił będąc pogrążony w samotności na Dalekiej Północy. Książa również przedstawia konsekwencje bycia podróżnikiem w Polsce - jakie są wyrzeczenia i jakie są z tym związane przeciwności losu.
Marcin Gienieczko jest podróżnikiem, który stawia sobie wielkie wyzwania. ? mówi o autorze książki inny znany podróżnik i poszukiwacz przygód, Arkadiusz Pawełek - Poznajemy człowieka , który miał odwagę rzucić wyzwanie światu, który nie toleruje ludzi o słabej duszy. Świat przygody toleruje tylko tych, którzy mają niezwykle silną wolę walki, przetrwania i... improwizacji. Nie da się wszystkiego zaplanować! To, co wyłania się z kart tej książki, to człowiek, który miał czelność marzyć i żyć marzeniami. Marzeniami, które spełnia dla siebie i dla NAS.
Zapraszam na spotkanie z niezwykłym światem Marcina Gienieczko.
Arek Pawełek to drugi człowiek na świecie, który przepłynął samotnie pontonem na żaglach Ocean Atlantycki, uczestnik regat Sydney?Hobart, zawodowy nurek, poszukiwacz przygód.
Do książki jest dołączona płyta DVD z filmem autorstwa Marcina Gienieczko ,,Zagubiony na Jukonie? z muzyką kompozytora Marcina Rumińskiego http://www.youtube.com/watch?v=P-h6HOl0qWg ,
gdzie kamera pokazuje jeden z etapów wielkiej włóczęgi-przeprawa przez Góry Mackeznie. Film też uzupełnia obrazowo książkę.
Marcin Gienieczko ma 34 lata. Specjalizuje się w dużych projektach eksploracyjnych, jest przewodnikiem na canoe Jukon Terytorium, dziennikarzem, podróżnikiem, żeglarzem, zawodowym marynarzem morskim oraz śródlądowym. Pływał pod banderą holenderską, gdzie jako Matrose przeprowadzał wraz kapitanem statki z załadunkiem o wyporności 10 tysięcy ton. Mieszka w Trójmieście ,ojciec dwóch synów. Na swoim koncie ma przepłynięte rzekami ponad 12 tys. km. W 2003 roku przepłynął pontonem największą rzekę Alaski ? Jukon (3100 km) a dwa lata później cały system rzeczny Mackenzie w canoe (4 tys. km). Pieszo pokonał góry Mackenzie (350 km) oraz na nartach i pieszo 600 km, w temperaturze minus 50 stopnie, rzekę Kołymę. W 2012 roku samotnie przepłynął w canoe od Rezerwatu Bajkalsko ?Leńskiego aż po ujście do Morza Łapitiewów największą rzekę Syberii Lenę - 4328 km. To dziesiąta, co do długości rzeka świata. Poniżej szlak zdobycia Leny dzień po dniu:
https://maps.google.pl/maps/ms?msid=202444880938611850051.0004c074236e1d66b5582&msa=0&ll=62.63377%2C131.616211&spn=12.304559%2C33.881836
http://wyprawy-gienieczko.blogspot.com/
Gienieczko współpracuje z czołowymi tytułami w Polsce: publikuje swoje reportaże i artykuły w prestiżowych magazynach (również w Rosji- ?Komsomolskaja Prawda?,) http://www.kp.ru/online/news/1216329/ przekazuje w nich swoje przeżycia podczas odbytych wypraw w najbardziej niedostępne rejony świata. Jego publikacje ukazały się dotychczas w "Extremium", "Playboy", "Żagle", "Sukces", "Przegląd", "Dziennik", "Gazeta Wyborcza", "Góry", "Magazyn Rowerowy", "Gazeta Olsztyńska" , "CKM" , "Zwierciadło", "Poznaj Świat", "Podróże" , "Żagle", , "Dziennik", , "Newsweek", "Forbes" , "Fotografia Cyfrowa", "Angora", "Maxim", "Zwierciadle" itp. Aktualnie podróżnik przygotowuje się do morderczego wyścigu w kanoe Jukon River Quest http://www.yukonriverquest.com/, gdzie w czerwcu tego roku jako pierwszy Polak będzie reprezentował Polskę. Wyścig będzie ukoronowaniem eksploracji Marcina na Północy. Po tych zmaganiach podróżnik "przeniesie" się na Amazonkę, gdzie podejmie próbę samotnego przepłynięcia w canoe największej rzeki globu. Projekt nazywa się ,,Solo Amazon?!
Rozmowę z Marcinem Gienieczko dla Żagle TV przeprowadził podczas targów turystycznych "Podróże" redaktor naczelny "Żagli", Waldemar Heflich:
http://www.zagle.com.pl/zagle-tv/zagle-tv-marcin-gienieczko-o-pokonaniu-leny
Więcej o podróżniku na oficjalnej stronie http://www.gienieczko.pl
oraz na http://www.facebook.com/pages/Marcin-Gienieczko/192576324147090
ZAPRASZAMY!
Wydawnictwo Bellona
Gienieczko dokonał solowego przepłynięcia rzeki Leny przez cała Syberię w kanoe!!! 4320 km !!! W 63 dni!!! Przeanalizuj zdobycie Leny przez Marcina Gienieczko mapa z analizą
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 10 lutego 2013
Nowa Książka Marcina Gienieczko
wtorek, 28 sierpnia 2012
Fragment relacji Marcina z płynięcia rzeką Lena .Przedstawione powyżej zdjęcie pokazuje rozmiar i potęgę największej rzeki Syberii. Płyniecie w takich warunkach wymaga bardzo dużej koncentracji. Marcin również analizuje wyprawę z swoim kartografem Adamem Wasilewski.
Przejście AłdanuPo południu wiatr się nasilił. Zazwyczaj siła wiatru rośnie od 12.00 i cichnie około 19.00 Płynę pogrążony myślami jak mam przepłynąć na druga stronę rzeki czyli prawą.
To wciąż nie daje mi spokoju. Żadna z wcześniejszych ekspedycji nie opisała robienia crossów rzeki a to z pewnością jest dużym wyzwaniem gdyż rzeka teraz już ma około 20 kilometrów szerokości(powyżej zdjęcie rzeki Leny ,widoczny jest jej rozmiar bardziej przypomina morze). Jak oni to zrobili biorąc pod uwagę gwałtowne wiatry? Ktoś im pomógł? Rzeka zrobiła się tak olbrzymia ,że brzegów nie widać dookoła wyspy wszystko zlewa się w jedną całość. Będąc jeszcze w Jakucku skontaktowałem się z Adamem Wasilewskim moim kartografem. Z którym spotykam się zawsze przed każdym wyjazdem i analizujemy na dokładnych mapach przebieg każdej ekspedycji. Adam po wnikliwej ,spokojnej analizie poprzez mapy i Google Earth wytyczył miejsce przejścia Leny za rzeką Ałdan. Trzeba przepłynąć bo tam jest miasteczko Sangar. Na 190 km za Jakuckiem wpada rzeka Ałdan. Jest potężna. To największy dopływ Leny. W większości to górska rzeka, chodź w dolnej czyści pływają również tam duże statki .Wpływam w odnogę Leny, protok Nikołaj a później Nikade. Obieram kurs na wyspę o tej samej nazwie. Musze zrobić przejście rzeki z wyspy na wyspą a te miejsce jest najwęższe. To najlepszy moment ażeby zrobić przejście. Później rzeka jest tak wielka, że nie dam rady przepłynąć na drugą stronę biorąc pod uwagę nagłe silne podmuchy wiatru. Popołudniowy wiatr spowodował, że rzeka ma duże zafalowanie. Podskakuję jak pingpongowa . Przebijam się przez fale. Około 14.00 wysyłam swoją pozycje. Melduję: ,,Tu Marcin Gienieczko jestem na podanej pozycji wszystko jest u mnie OK.”. To mój stały sygnał kiedy wszystko jest pod kontrola. Wysłałem do tej pory już 80 sygnałów z mojego nadajnika. Zjadam kawałek sera i ostatni kawałek polskiej kiełbasy zakupiony w Jakucku. Zaciskam dłoń na wiośle. Wpływam w protok Nikada czyli odnogą Leny która dwukrotnie szersza niż Wisła koło Torunia. Znajduje się na środku rzeki. Wiatr z Północy rozkołysał wody .Nie ma wyjścia ani żadnej innej możliwości zrobienia innego manewru. Płynę pod wiatr. Przechodzę do pozycji klęczącej. Wiatr przeszywa mnie na wylot. Jestem jakieś 200 metrów od brzegu . Za plecami kolejna 1,5 metrowa fala. Obrałem kurs na wyspę , ale musze go zmienić. Wiatr uderza za mocno w lewą burtę. Powstała krótka fala. Stroma nieprzewidywalna. Chwila nieuwagi i mogę się wywrócić. Przebijam się przez kolejnego grzywacza. Płynę na wiatr a tym samym oddalam się minimalnie od brzegu wyspy. Muszę znaleźć się na wysokości czubka wyspy. Tam widzę ,że jest mniejsze zafalowanie. Wiosłem rozbryzguję fale. Z całej siły odpycham się od prawej burty. Ustawiam łódkę na prostoliniowy kurs. Po 40 minutach płynięcia padam na brzeg. Odpoczywam. Musze czekać na poprawę pogody. Następne przepłyniecie na druga wyspę jest jeszcze bardziej niebezpieczne. Brzeg wyspy jest oddalony o 4 kilometry. W tych warunkach nie dam rady. Pije herbatę i zjadam kolejnego batona. Przyglądam się rzece przez lornetkę. Olbrzyma przestrzeń zlewa się w jedną całość. Tak jak bym był na morzu a nie na rzece. Po 20.00 wiatr słabnie. Płynę wzdłuż brzegów wyspy Nikada. Musze przepłynąć na oddalaną wyspę Bulur. Płynę martwym nurtem wzdłuż Nikady w górę rzeki pod prąd. Tak aby w trakcie płynięcia na druga stronę płynący nurt nie zniósł mnie na środek Leny. Przepływam na drugą wyspę oddaloną jakieś 50 metrów. To bliźniacza mała wysepka łącząca w trakcie niskiego stanu wody z Nikada. Łapie się za gałęzie . Próbuję się wysikać do kanoe. Na brzeg nie mogę zejść, bo nie ma brzegów .Dookoła bagnisty teren. Zdejmuję wodery. Wpadniecie w gumowcach do wody. To pewna śmierć. Wodery byłyby jak kotwica idąca na dno. Żegnam się ,spoglądam na zdjęcie swojego syna. Robię 50 pociągnięć wiosłem na minutę. Jestem w połowie drogi. Odwracam się i patrzę ,że już dużo przepłynąłem Wbijam mocno wiosło w nurt. Ciągnę do burty resztkami sił. Boże daj siły ,boże daj siły krzyczę. Nurt w środkowej części zrobił się silniejszy. Próbuję ściągnąć moje kanoe na środek rzeki. Porwać niczym swojego zakładnika. Słyszę traaaach….Wiosło strzeliło! Łapie za to miejsce gdzie czuje, że jest pękniecie. Nie mam czasu na wyjęcie drugiego wiosła. Czuję na policzkach powiew wiatru. Każda sekunda jest ważna. Zaciskam ponownie pięść. Przechylam cały tułów do przodu klęcząc w stronę dziobu kanoe. Słabnie nurt. Dopływam do wyspy. Skaczę z radości chodź czeka mnie jeszcze jedno przejście ażeby znaleźć się na właściwym prawym brzegu Leny. Odpoczywam 40 minut. Ponownie napieram. Po 14 godzinach płynięcia dopływam na druga stronę. Z radości strzelam rakietnice.
Po 63 dniach przeprawy pokonaniu 4328 km dopłynąłem doi Tiksi
Składam podziękowania dla firmy: główny sponsor wyprawy Satfilm z Włocławka, Robert Kowalczyk, Auto Poland (Rafał Grzanecki) , Philips Polska(Marek Huzarewicz),TS2-Technologie Satelitarne(Marcin Frąckiewicz), IT-Com, Parabola usługi reklamowe, Intourist Polska(Dariusz Wojtal), Sail Service Gdańsk, Michelin Polska, Radio Kolo(Przemysław Sikorski), Travellunch -specjalistyczną próżniowo pakowana żywność oraz dla miesięcznika Żagle. Osobne podziękowania dla Sławomira Knap .Oraz dla Jarosława Kuźniara z TVN24,Wociecha Zawioły z TVN N SPORT oraz dla Agaty Szostkowskiej z TVP1.Mojej ekipy samochodowej oraz dla Czarka Zawadzkiego z Irkucka.
Więcej o wyprawie i możliwości prześledzeniu ekspedycji dzień po dniu na stronie:
sobota, 25 sierpnia 2012
Zapraszamy do przeanalizowania dzień po dniu przepłynięcia największej rzeki Syberii przez Marcina Gienieczko - Leny w canoe! 63 dni-4300 km
https://maps.google.com/maps/ms?msid=202444880938611850051.0004c074236e1d66b5582&msa=0
tabelka z przebiegu ekspedycji
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
link w jezy. ang. doty. ekspedycji:
http://askyakutia.com/2012/07/marcin-gienieczko-the-polish-adventurer-is-sailing-on-a-canoe-on-the-lena-river-from-its-estuary-to-the-delta-his-stay-in-yakutsk-photos/
niedziela, 19 sierpnia 2012
8500 km samochodem przez stepy Kazachstanu i błota Rosji i Ukrainy. 4300 km w kanoe w 63 dni. Gienieczko przemierzył znaczna część Azji- większości samotnie. Przedstawiane zdjęcia to fotoreportaż dokumentujący jego przygodę. pozdrawiam Administrator stron Marcina Gienieczko W razie pytań proszę pisać na maila Marcina perdido@poczta.wp.pl
wtorek, 7 sierpnia 2012
Przedstawiam Państwu dokładną rozpiskę dzień po dniu: Pozycje, przebieg dzienny i całkowity zdobycia największej rzeki Syberii Leny. Tak, aby każdy widział jak to wyglądało.
Teraz odpoczywam i przygotowuje się do napisania obszernej relacji z wyprawy .
ROZPISKA DZIEŃ PO DNIU
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Teraz odpoczywam i przygotowuje się do napisania obszernej relacji z wyprawy .
ROZPISKA DZIEŃ PO DNIU
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
niedziela, 29 lipca 2012
Marcin Gienieczko dotarł do celu , portu Tkisi położonego przy Morzu Łaptiewów, tym samym zakończył sukcesem swoja syberyjska odyseję.
Jest jedynym Polakiem i jedynym człowiekiem na świecie który ma przepłynięte 3 największe rzeki Północy, Jukon na Alasce, Mackenzie w Kanadzie i Lenę na Syberii. Niestety nie może być uznany rekord świata w długodystansowym płynięciu na canoe ponieważ Gienieczko 2 razy skorzystał z pomocy z zewnątrz ze względu na długoterminowe warunki sztormowe na północnej Lenie. Marcin Gienieczko przepłynął w swoim canoe 4300km w ciągu 63 dni. Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo zmęczony tym napieraniem oraz narzuconym żołnierskim stylem życia, powiedział to przez telefon satelitarny z Tiksi Marcin .Ale cieszy się z tego że potwierdziły się słowa Sławka Skalmierskiego żeglarza i podróżnika "Gienek ty jesteś niezatapialny" więcej mi nic nie trzeba, żadnego innego potwierdzenia, te słowa mi wystarcza gdy patrzę na Morze Łaptiewów. Wyprawa była na bieżąco relacjonowana przez nadajnik satelitarny (Spot Messenger), na bieżąco były przeliczane km płynięcia jak i również pozycje Marcina tak aby każdy widział spływ Marcina. Marcin Gienieczko dokonał w fantastycznym stylu trawersu rzeki Leny z potężną rzeką Ałdan, przepłynął bezproblemowo ciężki od strony nawigacyjnej odcinek rzeki Leny Sangar, Żigańsk gdzie na tym odcinku rzeki znajduje się według informacji miejscowych mieszkańców ponad 300wysp, szerokość rzeki tutaj sięga 20km.Gienieczko przepłynął również bez żadnego dnia odpoczynku od górnej Leny
(Krasny Jar) do Jakucka w 36 dni pokonał 2660km przy bardzo słabym nurcie. Czasami warto iść na przekór losowi , aby innym pokazać jak wiele ma się do powiedzenia poprzez czyny. Być życiowo niezatapialnym, tylko w taki sposób czyny przechodzą do historii. Wyprawa zakończyła się sukcesem dzięki wspaniałym ludziom w Rosji, to są najbardziej serdeczni mieszkańcy naszej planety. Wyprawę tą dedykuję wyłącznie dla mojego synka Igorka żeby nigdy w życiu, w żadnych okolicznościach życiowych nigdy się nie poddawał.
(Krasny Jar) do Jakucka w 36 dni pokonał 2660km przy bardzo słabym nurcie. Czasami warto iść na przekór losowi , aby innym pokazać jak wiele ma się do powiedzenia poprzez czyny. Być życiowo niezatapialnym, tylko w taki sposób czyny przechodzą do historii. Wyprawa zakończyła się sukcesem dzięki wspaniałym ludziom w Rosji, to są najbardziej serdeczni mieszkańcy naszej planety. Wyprawę tą dedykuję wyłącznie dla mojego synka Igorka żeby nigdy w życiu, w żadnych okolicznościach życiowych nigdy się nie poddawał.
Pozdrawiam Wszystkich z Tiksi Marcin
Gratulacje !!!
Cieszy nas Twoje kolejne osiągniecie. Brawo. Dzięki elektronice można śledzić Twoje osiągnięcia i mimo odległości cały czas byliśmy myślami w canoe z Tobą i na bieżąco śledziliśmy wszystkie pokonywane kilometry.Olimpiada w Londynie rządzi się swoimi kategoriami lecz Ty masz za swój wyczyn i tak zloty medal.Mam nadzieje ze już gdzieś mianowali Ciebie do jakiejś nagrody wiec my z Chelsea już się podpisujemy na TAK.
Pozdrowienia z Vancouver 29.07.2012 Chelsea , Zenek.
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8ruox/71.74242N/128.89513E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
28 lipiec 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8qhtj/72.23548N/127.95077E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
27 lipiec 2012
Marcin Gienieczko w ciągu 57 dni pokonał 4205km rzeki Leny, dotarł do delty rzeki.
Przed Marcinem jeszcze 120km do Tiksi. Teraz będzie płynął odnogą delty Leny, protoką Bykovskaya, później protoką Sinicyna , Zalewem Neelova aż do Morza Łaptieva i osady Tiksi. Płynie nocą gdy rzeka się uspokaja chociaż to nie jest już rzeka a morze. Płynie cały czas w swoim canoe .
Pozdrawiam wszystkich Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8pvWA/72.4047N/126.8095E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
czwartek, 26 lipca 2012
Dopłynąłem do wyspy Tit-Ary, jest sztorm 9B i cały czas trwa, nie wiadomo jak długo, potężny wiatr WNW, jutro wiatr NNW. Jak niedużo pozostało do delty Leny, tylko 50km do Wielkiego Stołbu, zastanawiam się jak to zrobić. Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8ogDC/71.9874N/127.08958E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
środa, 25 lipca 2012
Wypłynąłem z Kyusyur o godz. 6-tej, dopłynąłem do osady Chekurovka gdzie znów złapał mnie potężny wiatr północny, fale zalały moje canoe i sprzęt. Znów miałem szczęście że w pobliżu byli rybacy którzy poinformowali mnie żebym jak najszybciej płynął na Północ bo znów idą potężne sztormy i wiatry na rzece, płynąłem z nimi około 60kilometrów.Zostawili mnie na lewym brzegu rzeki bo dalej nikt nie pływa na Północ. Postanowiłem mimo to płynąć nocą do Tit-Ary ponieważ wtedy wiatr jest mniejszy. Muszę się spieszyć żeby jak najszybciej dopłynąć do delty Leny do której mam około 110km.
Marcin
Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8nYrV/71.5155N/127.28112E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
wtorek, 24 lipca 2012
Wczoraj przepłynąłem w ciągu 10 godzin Leną 43km, złapał mnie potężny wiatr północny, później zmieniający się na południowy, potem zrobiłem jeszcze 9km i na 52 kilometrze zauważyli mnie rybacy i zabrali mnie do Kyusyur. Po raz pierwszy skorzystałem z pomocy z zewnątrz, zostałem do tego zmuszony przy potężnym sztormowym, zagrażającym życiu. Jestem w Kyusyur, rozważam możliwość płynięcia 100km kutrem(niestety) a później do ujścia Leny w canoe i do Tiksi o ile warunki pogodowe pozwolą. Canoe jest zdecydowanie za małe na taka rzekę, wiatry powodują że kręci się jak bączek, pod wpływem wiatrów cofa się do tyłu choćby nie wiem jak wiosłował. Najgorsze jest to że miejscowi mieszkańcy i rybacy mówią że od 3 lat nie było tak sztormowej pogody. Na dodatek przy ujściu Leny i na Morzu Łaptiewów są jeszcze gorsze warunki, aktualnie są tam sztormy. Na warunki pogodowe nie mam wpływu. Jukon i Mackenzie to całkiem inne rzeki, rzeka Lena jest 5-krotnie większa od ujścia Mackenzie, 3-cia pod względem wielkości po Amazonce i Missisipi i 10-ta pod względem długości. Schudłem prawie 12 kg, pokonanie prawie 4000 tys. kilometrów rzeki swoje zrobiło. Tutejsza milicja pytała się mnie czy mam zezwolenie na wpłynięcie do Tiksi (jestem już w strefie nadgranicznej) jeżeli nie będę miał to mogę mieć poważne problemy w Tiksi. Od 5 lat przepisy w tym zakresie całkowicie się zmieniły.
Po ostatnich wydarzeniach na Mistrzostwach Europy w Polsce i po meczu Polska-Rosja gdzie zatrzymano kilku Rosjan niektórzy mówią że pogranicznicy rosyjscy są bardzo źle nastawieni do Polaków. Liczę na przychylność tutejszych władz (oczekuję na zezwolenie bo prośbę taką już napisałem). Pozdrawiam Wszystkich
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8mh97/70.68336N/127.35336E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
poniedziałek, 23 lipca 2012
Jestem około 85 km od Kyusyur, pogoda tragiczna cały czas wiatr jak nie północny to południowy, kręci canoe jak piłeczką. Jeżeli chcę płynąć to fale boczne spychają mnie do brzegu i stoję w miejscu. Warunki atmosferyczne przez najbliższe dni niewesołe, wiatry i deszcze. Jak dopłynę do Kyusyur to będę myślał jak dalej płynąć w takich warunkach. Do początku delty Leny mam 290km, będzie bardzo ciężko dopłynąć na canoe. Tutaj prawdziwa dzika przyroda, praktycznie żywej duszy, nikt nie pływa, trzeba liczyć tylko na siebie.
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8lcFC/70.33878N/125.92347E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
sobota, 21 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8jpPo/69.56094N/124.88357E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8jQh-/69.35135N/124.70139E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8jQh-/69.35135N/124.70139E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8ieLl/69.1062N/124.19473E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
czwartek, 19 lipca 2012
Dziś przy dobrej pogodzie przepłynąłem w ciągu 14-tu godzin 98km. Dotarłem do dopływu rzeki Menkerya. Za dwa-trzy dni znów mają się pogorszyć warunki pogodowe, deszcze i wiatr północny. Do Tiksi zostało około 770km. Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8hreg/68.72955N/124.02024E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8hVLj/68.17149N/123.72307E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
środa, 18 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8gnhg/68.00183N/123.26343E
Dziś w asekuracji 2 motorówek chciałem przekroczyć Lenę za Zigańskiem jednak potężna fala zalała motorówki i canoe i musieliśmy się wycofać z powrotem. Podczas rozmyślań w porcie zauważyłem 2 statki które podczas rozmowy z kapitanami stawiają znaki żeglugowo-nawigacyjne na rzece.Uzgodniłem z kapitanem jednego z nich że mogą mnie asekurować w celu przekroczenia Leny i tak się stało .Dotarłem na wyspę Buchlakh o godz. 18- tej i płynąłem do godziny pierwszej w nocy.Teraz można płynąć w nocy ponieważ są jasne.Pogoda ma się poprawić.
Dziś w asekuracji 2 motorówek chciałem przekroczyć Lenę za Zigańskiem jednak potężna fala zalała motorówki i canoe i musieliśmy się wycofać z powrotem. Podczas rozmyślań w porcie zauważyłem 2 statki które podczas rozmowy z kapitanami stawiają znaki żeglugowo-nawigacyjne na rzece.Uzgodniłem z kapitanem jednego z nich że mogą mnie asekurować w celu przekroczenia Leny i tak się stało .Dotarłem na wyspę Buchlakh o godz. 18- tej i płynąłem do godziny pierwszej w nocy.Teraz można płynąć w nocy ponieważ są jasne.Pogoda ma się poprawić.
Napieram dalej. Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8gYXI/67.48859N/123.23407E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
wtorek, 17 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8f-bo/67.22454N/123.34837E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8fmQP/66.86479N/123.47225E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8fmQP/66.86479N/123.47225E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
Nadal jestem w Żigańsku, jestem załamany ta pogodą, siła wiatru 7B, silny północny wiatr, fale 3-metrowe.Nikt nie pływa, nawet za żadne pieniądze nie chce asekurować przejścia na prawa stronę, statki stoją w porcie, trzeba czekać aż pogoda się ustabilizuje i tylko nocą można płynąć kiedy Lena się uspakaja. Można płynąć prawym korytem gdzie fala jest mniejsza. Do tej pory wszystko szło właściwie, przebiegało idealnie ale kiedy znalazłem się za kołem podbiegunowym, wszystko się zmieniło, szkwały, fale, pogoda pokrzyżowała wszystko. Jak na razie o rekordzie żadnym nie marzę, dobrze będzie jak dopłynę na canoe do Tiksi, o czym marzę, pogoda tutaj rządzi jak w Himalajach, na oceanie czy w Arktyce. Wiatr jest głównym wrogiem podróżników. Może tak wiać i 10 dni, boję się tego bo już jestem zmęczony fizycznie i psychicznie. Tęsknię za synkiem Igorkiem. Obiecałem sobie tu w Żigańsku że to moja ostatnia samotna wyprawa. Jeżeli Bóg pozwoli, chcę dopłynąć i tym samym zakończyć takie solowe projekty, mam synka, drugi w drodze, każdego dnia ryzykuję przepłynięcie tak zwanych odnóg rzeki Leny szerokości Wisły, są bardzo niebezpieczne. Canoe jest za małe na takie wyprawy. Tutaj rzeka to morze, ale walczę. Wierze że Bóg pozwoli mi zrealizować ta wyprawę i bezpiecznie wrócić do domu. To jest najważniejsze a reszta to przy okazji.
Marcin
sobota, 14 lipca 2012
Dopłynąłem do Zigańska!!
Ten etap był bardzo dramatyczny w skutkach .Dotychczas płynąłem prawą stroną rzeki. Przed Zigańskiem musiałem wykonać kross przez rzekę aby znaleźć się po lewej stronie gdyż wioska leży właśnie po tej stronie, chodziło mi o to żeby podładować akumulatorki do sprzętu foto i telefonu satelitarnego, zakupić żywność i odpocząć. Gdy wykonywałem kross przez rzekę pogoda była w miarę stabilna .Trzeba sobie wyobrazić jaka w tym miejscu jest szeroka rzeka Lena wraz z odnogami, kilka razy większa niż Wisła w dolnym biegu. Pokonanie w poprzek rzeki zajmuje kilka godzin, gdy byłem już w połowie przekroczenia nagle pogoda zmieniła się diametralnie, zaczął wiać mocny, coraz potężniejszy wiatr północny, do canoe zaczęła wlewać się woda. Myślałem że może się to skończyć bardzo dramatycznie(to mało powiedziane). Nie wiedziałem czy zawracać ,czy płynąć do lewego brzegu. Były to dramatyczne chwile dla mnie. W ostateczności nie miałem wyjścia i wystrzeliłem z rakietnicy którą zawsze mam przy sobie w różnych sytuacjach. Chyba Bóg czuwał nade mną , bo po paru minutach usłyszałem dźwięk silnika i pojawiła się motorówka .Byli to miejscowi Jakuci którzy pośpieszyli z pomocą. Nie wsiadałem do ich łodzi tylko oni asekurowali mnie od wiatru i tak dotarłem do brzegu i Żigańska Z Sangarem złamało mi się wiosło, dobrze że miałem zapasowe, tutaj pojawiają się też niedźwiedzie, kilka widziałem na wyspach i na brzegu jednak unikają ludzi ,teraz mają już pożywienie w postaci jagód i ryb. Jednak trzeba mieć się na baczności to sa potężne zwierzęta i nieraz atakowały ludzi w tych rejonach.
Teren jest bardzo dziewiczy szczególnie za Żagańskiem gdzie do Tiksi jest tylko parę osad na przestrzeni 900km. Mam szczęście że nie atakują mnie muszki i komary bardzo aktywne o tej porze roku, doświadczyła tego ekipa Ks. Sańko w 2003r. Fantastyczne są brzegi Leny w tych rejonach, mijałem słynne „Leńskie Stołby” osiągające wysokość 100metrów, powstały one na skutek erozji skał spowodowanej dużymi wahaniami temperatur (od -60 do +40).Znajdują się one na liście Światowego Dziedzictwa Kultury. Za osada Bakhanay minąłem koło podbiegunowe ,jednak tutaj temperatury są jeszcze względne +20-+24stopnie .Od Zigańska może być już zimniej ,nawet może padać mokry śnieg, mogą też wiać silne wiatry północne wtedy ciężko się płynie, zobaczymy jak będzie.
Po odpoczynku w Zigańsku będę płynął dalej, za wioską muszę się przedostać , przepłynąć na prawy brzeg Leny, będą mnie asekurować na wszelki wypadek ,miejscowi Jakuci, wykonają też zdjęcia i sfilmują mój spływ .Ja wykonuję mało zdjęć , tylko niezbędne do dokumentacji wyprawy, lwią część dnia poświęcam na wiosłowanie. .Według moich planów i założenia chciałbym pobić rekord sportowy i dopłynąć do Tiksi w roku Olimpiady w Londynie. Ta wyprawa ma aspiracje jako typowy wyczyn sportowy i długodystansowy na canoe na długości 4300km. Chciałem też poinformować że od Sangaru przemieszczałem się wśród około 40 dużych wysp, jednak miejscowi mieszkańcy mówią że na tym odcinku jest ich około trzystu Nocuję u poznanych Jakutów, na jutro zapowiedziany jest huragan także nie wiadomo jak będzie z płynięciem, tutaj pogoda jest nieprzewidywalna. Tutaj aby przepłynąć 80km trzeba wiosłować 11godzin , ja już to sprawdziłem niejednokrotnie.
Cóż, trzeba dalej napierać aż do Tiksi
Pozdrawiam z Żigańska Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8dRcM/66.76775N/123.38232E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8dJM2/66.58726N/123.62582E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
piątek, 13 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8cgC8/66.3297N/123.90909E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8cX3Y/65.99129N/124.20589E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8cX3Y/65.99129N/124.20589E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
czwartek, 12 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8bpda/65.69215N/124.3459E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8bg5N/65.33189N/124.46506E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8bg5N/65.33189N/124.46506E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
środa, 11 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8b1Kl/65.06648N/124.82906E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8at2A/64.76625N/125.58075E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8at2A/64.76625N/125.58075E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
wtorek, 10 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8aBG6/64.59053N/125.79491E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8a26x/64.39602N/126.45728E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8a26x/64.39602N/126.45728E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
poniedziałek, 9 lipca 2012
Jestem za Sangarem 57km, od tej osady coś mi się stało z prawą dłonią trochę spuchła. Myślę że to od nadwyrężenia ręki. Muszę teraz więcej wiosłować lewą ręką. Trzeba dać odpocząć i smarować maścią od opuchlizny. Dziś był sztorm ,fale przelewały się przez canoe ,także było niebezpiecznie. Drugiego brzegu rzeki nie widać jest jak morze .Cóż już ponad 3000km wiosłowania w rękach. Do najbliższej osady Lampuschkha mam około 70km, mam nadzieję że tam dopłynę i dostanę jakieś leki na rękę, miejscowi tutaj muszą sami sobie radzić, wszędzie daleko. Odległości pomiędzy wioskami w tym rejonie są rzędu 100-200km.Tutaj tylko lasy i rzeka. Będę się zbliżał do Gór Wierchojańskich.
Pozdrawiam Wszystkich Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8ZQRl/64.22829N/126.87589E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
niedziela, 8 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8Yjn3/63.91831N/127.4595E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8YaGK/63.65357N/128.4494E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8YaGK/63.65357N/128.4494E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
sobota, 7 lipca 2012
Walka z Leną trwa dalej
Dziś po około 20km od ujścia rzeki Ałdan wykonałem kross przez Lenę, było bardzo niebezpiecznie i ekstremalnie .Canoe nie jest tak przygotowane do pokonywania rzeki w poprzek jak kajak, tworzą się duże fale na środku rzeki,tego teraz doświadczyłem ,dobrze że była wyspa Nikada bo czasami nie wiadomo gdzie płynąć, drugiego brzegu nie widać, wszystkie wyspy takie same.Dziś na rzece 14 godzin.Do Sangaru mam 90km a później dalej.Będę się trzymał prawego brzegu już do końca spływu Leną.
Pozdrawiam
Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8XyYN/63.51045N/128.75563E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8Xieb/63.33922N/129.44118E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
piątek, 6 lipca 2012
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8X1NU/63.04268N/129.55051E
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8WuUw/62.77313N/129.69528E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8WuUw/62.77313N/129.69528E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
czwartek, 5 lipca 2012
Pożegnałem gościnny Jakuck i teraz zmierzam do Sangaru który leży w odległości około 300km, dziś wyruszyłem o godz. 12-tej , płynąłem 9 godz. dystans 66km.Jestem trochę osłabiony po zatruciu, musiałem coś niestrawnego zjeść, chyba rybę. Dobrze ze mam leki.
Od jutra dzienny dystans będzie podawany 2 razy do południa i wieczorny, później sumowany jako całość i całkowita długość pokonanej trasy ponieważ tutaj warunki spływu są trudniejsze(patrz tabelka na stronie). Tak sobie pomyślałem Agnieszka Radwańska ma swój finał w Wimbledonie(wiadomości rozchodzą się szybko) a ja będę miał finał na Lenie jak ją pokonam.
Pozdrawiam Marcin
http://www.findmespot.com/mylocation/?id=8WEvu/62.51284N/129.90092E
ZDOBYWANIE RZEKI LENA PRZEZ MARCINA GIENIECZKO - TABELKA
http://www.gienieczko.pl/images/lena.pdf
Pokaż Wyprawa Syberia 2012 Trasa canoe na większej mapie
wtorek, 3 lipca 2012
Jak już pisałem dopłynąłem do Jakucka w czasie 36dni i 10 godzin. Teraz odpoczywam w Jakucku. Wypływam jak dobrze pójdzie 5 lipca w kierunku Sangaru. Na razie lewą stroną za ujście Ałdanu, gdzie czeka mnie trawers na druga stronę co canoe nie jest łatwe. Płynie się już ciężko, trzeba dobrze to rozpracować od strony nawigacyjnej, nie ma żadnego punktu odniesienia, pełno wysp i wysepek. Dzisiaj jest+37stopni,upał.
Zakupiłem dzisiaj żywność na dalszy etap. Woda stoi, wrzuciłem do wody kawałek styropianu i wcale nie płynął, nawet jak wiatr był to wracał i cofał się. Trzeba myśleć żeby nie wpłynąć w jakiś zgubny kanał lub odnogę. Etap do Jakucka był ciężki ale zakończony sukcesem, myślę że 55 procent wypełnionego planu. Teraz będzie cięższy bo woda stoi, potężna rzeka 10km szerokości i żadnych punktów odniesienia jak wspomniałem na rzece. Tutaj nieodłącznym kompanem jest wiatr który powoduje że jest tzw. "cofka". Za około 100km będzie potężna rzeka a za Sangarem rzeka- morze, brzegów nie widać. Jest to ostatnia szansa żeby przepłynąć na drugą stronę. Trochę się obawiam takich manewrów bo pływanie solo po potężnej rzece w canoe nie jest łatwe. Jeżeli ktoś myśli że te kilometry zrobiłem bo mnie nurt niósł, to zielonego pojęcia nie ma o nawigacji i eksploracji takich rzek. Żeby przykładowo przepłynąć 70km musiałem intensywnie wiosłować-40 pociągnięć wiosłem na minutę, żeby zrobić tyle kilometrów. Czasami nurt jest szybszy przy dopływach ale teraz już nurtu nie ma, są potężne jeziora które prowadzą do nikąd. Będzie też wiało i będą sztormy. Rozmawiam z kapitanami i mnie przestrzegają. Mówią że mogą mnie zaaresztować w Tiksi (wiadomo strefa nadgraniczna i bazy wojskowe) bo nie mam zezwolenia. Myślę że uda się załatwić bo już dziś został wysłany do Rosji komunikat do tamtejszego MSW.
Teraz jestem u Guermana P. Arbugaeva który jest jednym z najbogatszych ludzi w Jakucku. Gdy wpływałem do portu zauważył mnie i krzyczy-ty jesteś Polakiem! i śmieję się-odpowiadam mu że tak .Ma własny jacht i biznes sportowy, w 1989roku pomagał przy wyprawie Jacka Pałkiewicza a 3 lata temu spotkał na Bajkale Olka Dobę który jest dla mnie idolem bo co on zrobił to masakra i extremium. Imponują mi tacy ludzie. Rozmawiał długo i jak widział że płynę canoe to pomyślał- to musi być Polak, bo tylko Polacy robią takie rzeczy. Później się śmiał kiedy jedliśmy surową rybę stroganinę. Teraz mi pomaga. W Sangarze ma mnie spotkać jego kolega, wieczorem mamy analizować mapy gdzie można wykonać trawers rzeki.
Ponadto Guerman ma 60 psów-łajka syberyjska, jego pasją są wyprawy polarne. Wygrał wyścig na 1000km na Kamczatce a teraz przygotowuje się do wyprawy na Biegun Północny. Tak to jest ,swój przyciąga swego i mimo to że jest milionerem gdzie w salonie są przezroczyste podłogi pod którymi pływają ryby ściągnięte z Amazonki, takie akwaria zamiast desek podłogowych, to mamy wspólny język. Dziś jeździłem na zakupy z szefem tutejszej federacji żeglarskiej, pokazał mi miasto, upał ale na rzece tego się nie czuje.
Teraz marzę o Tiksi ale stąd jeszcze 1650km, zobaczymy, najważniejsze to dopłynąć cały i zdrowy. Ostatnio kuchenka Colemana mi się zepsuła, mogę palić ognisko ale chcę szybko płynąć więc z rana kuchenka, wieczorem ognisko.Tutejsza benzyna 95 zatyka dysze dlatego przestała działać, ale Guerman ma paliwo z USA culmanowskie i mi dał.
Jego córka mieszka na stałe w USA w Nowym Jorku i pracuje dla centrali National Geograpic. Teraz przygotowuje reportaż o Wyspach Nowosybirskich, więc popadłem w najlepsze ręce jakie mogłem, śmieje się kolega Guermana który tutaj jest również żeglarzem, miedzy innymi zrobił Przejście Północno-Wschodnie z Murmańska na Czukotkę na której byłem przy przejściu Kołymy.
Oni dla mnie będą śledzić przebieg wyprawy, więc jakby się coś złego działo ,tylko oni mogą pomóc, bo znają te tereny, zresztą jak ten człowiek ma 2 śmigłowce to o czym my tu mówimy. Guerman powiedział że lubi ludzi którzy idą do przodu więc mnie przyjął.Fajnie że są tacy ludzie, nie to co nasi Polacy, pałający zawiścią, zazdrością i myślący po kombinatorsku. Rosja ma odkryte serce i jeżeli ktoś mi powie że Rosja to zły kraj to będzie moim wrogiem, oczywiście są różni ludzie ale wszystko trzeba zrozumieć.
Trzeba iść do przodu. Mam synka Igorka i chcę za parę lat mu powiedzieć o takiej lekcji przetrwania i napierania, że od stania w miejscu nie jeden już zginął , powtarzam to jak mantre, więc trzeba iść do przodu. Dlatego tak płynę. Marzę o dopłynięciu, zobaczymy. Wierze ze Bóg pozwoli mi dopłynąć a jak będzie zobaczymy bo prawdziwej przygody się nie zaplanuje. Będę robił co w mojej mocy, co wyraźnie widać bo ta wyprawa jest na bieżąco relacjonowana z bardzo dużą dokładnością przez internet
Wierzę ze będzie okey
Teraz myślę o dalszym etapie
Pozdrawiam Wszystkich
Marcin -Jakuck
Zakupiłem dzisiaj żywność na dalszy etap. Woda stoi, wrzuciłem do wody kawałek styropianu i wcale nie płynął, nawet jak wiatr był to wracał i cofał się. Trzeba myśleć żeby nie wpłynąć w jakiś zgubny kanał lub odnogę. Etap do Jakucka był ciężki ale zakończony sukcesem, myślę że 55 procent wypełnionego planu. Teraz będzie cięższy bo woda stoi, potężna rzeka 10km szerokości i żadnych punktów odniesienia jak wspomniałem na rzece. Tutaj nieodłącznym kompanem jest wiatr który powoduje że jest tzw. "cofka". Za około 100km będzie potężna rzeka a za Sangarem rzeka- morze, brzegów nie widać. Jest to ostatnia szansa żeby przepłynąć na drugą stronę. Trochę się obawiam takich manewrów bo pływanie solo po potężnej rzece w canoe nie jest łatwe. Jeżeli ktoś myśli że te kilometry zrobiłem bo mnie nurt niósł, to zielonego pojęcia nie ma o nawigacji i eksploracji takich rzek. Żeby przykładowo przepłynąć 70km musiałem intensywnie wiosłować-40 pociągnięć wiosłem na minutę, żeby zrobić tyle kilometrów. Czasami nurt jest szybszy przy dopływach ale teraz już nurtu nie ma, są potężne jeziora które prowadzą do nikąd. Będzie też wiało i będą sztormy. Rozmawiam z kapitanami i mnie przestrzegają. Mówią że mogą mnie zaaresztować w Tiksi (wiadomo strefa nadgraniczna i bazy wojskowe) bo nie mam zezwolenia. Myślę że uda się załatwić bo już dziś został wysłany do Rosji komunikat do tamtejszego MSW.
Teraz jestem u Guermana P. Arbugaeva który jest jednym z najbogatszych ludzi w Jakucku. Gdy wpływałem do portu zauważył mnie i krzyczy-ty jesteś Polakiem! i śmieję się-odpowiadam mu że tak .Ma własny jacht i biznes sportowy, w 1989roku pomagał przy wyprawie Jacka Pałkiewicza a 3 lata temu spotkał na Bajkale Olka Dobę który jest dla mnie idolem bo co on zrobił to masakra i extremium. Imponują mi tacy ludzie. Rozmawiał długo i jak widział że płynę canoe to pomyślał- to musi być Polak, bo tylko Polacy robią takie rzeczy. Później się śmiał kiedy jedliśmy surową rybę stroganinę. Teraz mi pomaga. W Sangarze ma mnie spotkać jego kolega, wieczorem mamy analizować mapy gdzie można wykonać trawers rzeki.
Ponadto Guerman ma 60 psów-łajka syberyjska, jego pasją są wyprawy polarne. Wygrał wyścig na 1000km na Kamczatce a teraz przygotowuje się do wyprawy na Biegun Północny. Tak to jest ,swój przyciąga swego i mimo to że jest milionerem gdzie w salonie są przezroczyste podłogi pod którymi pływają ryby ściągnięte z Amazonki, takie akwaria zamiast desek podłogowych, to mamy wspólny język. Dziś jeździłem na zakupy z szefem tutejszej federacji żeglarskiej, pokazał mi miasto, upał ale na rzece tego się nie czuje.
Teraz marzę o Tiksi ale stąd jeszcze 1650km, zobaczymy, najważniejsze to dopłynąć cały i zdrowy. Ostatnio kuchenka Colemana mi się zepsuła, mogę palić ognisko ale chcę szybko płynąć więc z rana kuchenka, wieczorem ognisko.Tutejsza benzyna 95 zatyka dysze dlatego przestała działać, ale Guerman ma paliwo z USA culmanowskie i mi dał.
Jego córka mieszka na stałe w USA w Nowym Jorku i pracuje dla centrali National Geograpic. Teraz przygotowuje reportaż o Wyspach Nowosybirskich, więc popadłem w najlepsze ręce jakie mogłem, śmieje się kolega Guermana który tutaj jest również żeglarzem, miedzy innymi zrobił Przejście Północno-Wschodnie z Murmańska na Czukotkę na której byłem przy przejściu Kołymy.
Oni dla mnie będą śledzić przebieg wyprawy, więc jakby się coś złego działo ,tylko oni mogą pomóc, bo znają te tereny, zresztą jak ten człowiek ma 2 śmigłowce to o czym my tu mówimy. Guerman powiedział że lubi ludzi którzy idą do przodu więc mnie przyjął.Fajnie że są tacy ludzie, nie to co nasi Polacy, pałający zawiścią, zazdrością i myślący po kombinatorsku. Rosja ma odkryte serce i jeżeli ktoś mi powie że Rosja to zły kraj to będzie moim wrogiem, oczywiście są różni ludzie ale wszystko trzeba zrozumieć.
Trzeba iść do przodu. Mam synka Igorka i chcę za parę lat mu powiedzieć o takiej lekcji przetrwania i napierania, że od stania w miejscu nie jeden już zginął , powtarzam to jak mantre, więc trzeba iść do przodu. Dlatego tak płynę. Marzę o dopłynięciu, zobaczymy. Wierze ze Bóg pozwoli mi dopłynąć a jak będzie zobaczymy bo prawdziwej przygody się nie zaplanuje. Będę robił co w mojej mocy, co wyraźnie widać bo ta wyprawa jest na bieżąco relacjonowana z bardzo dużą dokładnością przez internet
Wierzę ze będzie okey
Teraz myślę o dalszym etapie
Pozdrawiam Wszystkich
Marcin -Jakuck
Subskrybuj:
Posty (Atom)